"Przygniatający ciężar, paraliżująca ciemność, dławiący lęk, otchłań bezimiennego cierpienia, opuszczenie, poczucie, że jest się znienawidzonym przez Boga...
(...) zaskakująco wyraźnie widać w Bożym świetle ukrytą nieczystość duszy. Widzi ona siebie tak brudną, iż wydaje się jej, że Bóg powstaje przeciwko niej - i to zupełnie słusznie - a ona sama powstaje przeciwko Niemu. Oczywistym wydaje się jej, że Bóg ją odrzucił, że wzbudza w Nim odrazę - wyrzucił ją w ciemności, w wieczny mrok. Zmysły i ducha przygniata ogromny niewidzialny ciężar.
Co więcej, dusza czuje się w ten sam sposób opuszczona i pogardzana przez stworzenia, zwłaszcza przez przyjaciół. Niemożliwe, aby ktoś zdołał ją pocieszyć. Otacza ją niepokonany mur - nikt nie może wiedzieć ani zrozumieć, a ona nie potrafi uwierzyć żadnym 'pocieszeniom'.
Ma straszliwe uczucie pustki, wrażenie, że znalazła się w śmiertelnym ucisku. Czuje, że wisi nad przepaścią, a demon rzuca się na nią z całą mocą, ponieważ wie, jaka jest stawka - los wielu dusz zależy od tej jednej".
/z książki:
Modlitwa. Między walką a ekstazą/