niedziela, 28 kwietnia 2013

Osioł...

Pewien farmer miał osła, którego aż do starości eksploatował na swoim polu. Któregoś dnia zdarzył się wypadek. Osioł wpadł do studni niedaleko zagrody. Był bardzo wystraszony, kwiczał wołając o pomoc. Farmer jednak nie reagował. Uważał, że to daremny wysiłek wyciągać stare zwierzę, które i tak jest coraz słabsze. Poza tym wcześniej już miał plan zasypania studni. Poszedł więc do swojego sąsiada aby ten pomógł mu zasypać studnię, w której był uwięziony osioł. Przywieźli ziemię i śmieci. Wzięli łopaty i raz po raz zrzucali odpady do środka, stopniowo zasypując studnię. Początkowo osioł kwiczał przerażony, ale po chwili uspokoił się, jakby pogodzony z losem. Co się jednak okazało... Za każdym razem, kiedy spadała warstwa śmieci i ziemi, osioł się otrzepywał zrzucając ją obok. W ten sposób powoli robił małe kroki w górę. Jak wielkie było zdziwienie farmera i jego sąsiada, kiedy zobaczyli, że osioł przeskoczył krawędź studni wydostając się na wolność.

Nie raz jeszcze doświadczymy sytuacji, w których zamiast otrzymania pomocnej dłoni będziemy obrzucani błotem i zasypywani różnymi "śmieciami". Ale jak widać, wszystkie te trudności, sytuacje - na pozór bez wyjścia - mogą przynieść niespodziewane i wielkie owoce. Ważne, aby porzucić użalanie się nad sobą i spokojnie stawiać czoła temu, co nas spotyka. Warto przecież dążyć do tej wolności, do której zostaliśmy przeznaczeni...